5.12.2016

Włodzimierz Spasowicz, Śmierć w rzece Kura i inne zagadki kryminalne


Nie będę ukrywać: jest to lektura niesamowicie klimatyczna, ale niełatwa. Włodzimierz Spasowicz, który zakończył karierę adwokacką w 1902, był mówcą obdarzonym charyzmą i wytrzymałością, niektóre jego tyrady trwały ponad osiem godzin. W zbiorze wydanym przez PIW znajduje się pięć spraw, w których Spasowicz walczył w imieniu oskarżonych o wyrok łagodny i sprawiedliwy, a także krótkie podsumowania informujące czytelnika o wyniku procesu („Ława przysięgłych uznała, że Aleksandra Awdiejewa zasługuje na wyrozumiałość i skazała ją na pozbawienie wszelkich praw stanu oraz zesłanie na osiedlenie na Syberii”).

Czytając mowy Spasowicza myślałam o pojawiającym się w miarę regularnie w serwisach internetowych nagłówku „Takiego Imperium Rosyjskiego nie widzieliście”, reklamującym ułożone w jakże klikalny slideshow kolorowe zdjęcia Siergieja Prokudina-Gorskiego. Świat, którego już nie ma, gruzińscy chłopi wyławiający z rzeki o poranku ciało Niny Andriejewskiej i chowający je w przybrzeżnej jamie zasypanej piaskiem, żeby się nie zepsuło do czasu przybycia urzędników. Sama Nina opisywana przez adwokata jako „kobieta rosyjska nowego formatu – żywa, wesoła, ruchliwa, śmiała, o szerokich horyzontach umysłowych, nieznająca granic”, a potem zredukowana do bladego ciała, z różowawą pianą na ustach (bardzo ważny trop!). Sprawa nieczajowska, zaczynająca się jak ludowa baśń: był sobie kupiec i jego trzech synów.

Nie zgodzę się jednak z umieszczoną na tylnej okładce zachętą głoszącą, że „możemy czytać te mowy jak pasjonujący kryminał”. To nie jest turbo-retro-Akunin. Mowy Spasowicza trzeba studiować powoli i uważnie, ze względu na inne realia, dużą ilość detali mało interesujących dla postronnego konsumenta, a ważnych w przebiegu procesu, oraz, last but not least, pamiętać należy, że są to mowy obrońcy, a więc z konieczności prezentujące nieco spaczony punkt widzenia (niczego Spasowiczowi nie ujmując).
Poleca się na prezent gwiazdkowy dla zmanierowanych członków rodziny o zainteresowaniach dziwnych, specyficznych, niesprecyzowanych.

[OW], przekład: Małgorzata Migdalska, Jolanta Skrunda

2 komentarze:

  1. Oj, czemu punkt widzenia obrońcy miałby być spaczony? Zazwyczaj jest on (niestety) bardziej realny i mocniej osadzony na ziemi niż punkt widzenia pozostałych stron procesu karnego :)

    Mowy obrończe Spasowicza to moje małe odkrycie i pewnie znajdą się pod niejedną choinką u moich bliskich i przyjaciół, którzy podzielają oczywiście ten mój szalony entuzjazm :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio jestem w fazie zachwytu PIWem i ich ofertą prozy zagranicznej. Spasowiczem też na pewno się zainteresuję.

    OdpowiedzUsuń